Cześć.
Drugi dzień walki o równowagę.
Było już troszkę lepiej. Miałem momenty po kilkanaście metrów gdzie w miarę stabilnie łapałem rytm i lekkie krótkie "odbicia", by później się wywalać.Próbowałem odchodzić łyżwą na różnych wysokościach ugięcia kolan i pochylenia do przodu.
Chyba zrezygnuję z trzymania kijków, mimo że czasami ratują przed przysłowiową "glebą" to wydaje mi się że ograniczają ruchy balansu ciała,w szczególności rąk, które z kijkami mam cały czas szeroko rozpostarte jak Jezus z Rio.
Mam kilka pytań odnośnie kijków.
1. W którą stronę powinien być dziubek kijka przy dłoni?, ja trzymam do przodu kierunku jazdy.
2. Założyłem na groty, gumowe stópki (z nordic walkingu), one sa takie skośne od spodu. Tutaj tez założyłem tak aby skos był skierowany do tyłu (czubek na przodzie ścięcie z tyłu).
Czy dobrze?
Aha.
Co do filmików, oczywiście że zanim założyłem nartorolki obejrzałem różne filmiki instruktażowe. Jednak z całym szacunkiem niewiele one wnoszą do takiego nowicjusza jak ja. Autorzy w tych filmikach są poziom wyżej, już ładnie trzymają pion, nogi im nie uciekają na boki nartorolki itd. Jedyne co mi pomogło to sposób hamowania pługiem z filmu Pana Mariusza - co prawda nie rozpościeram tak szeroko nóg, ale minimalnych prędkościach samo obniżenie środka ciężkości i napięcie mięśni rzeczywiście powoduje zatrzymanie w miejscu.
Pozdrawiam Tomek - Kalisz.