Nie przejmuj się, jak napisał Matek, miałeś pecha. Ja chyba od dwóch lat nie najechałem na taki kamień. Po pierwsze z czasem podświadomie będziesz większość takich przeszkód zauważał i tak kierował rolkę, że koło przejedzie obok. Po drugie będziesz jeździć pewniej i szybciej. Przy większej szybkości rozpędem pokonasz takie kamyczki. Najgorzej to wjechać na kamyk przy małej prędkości, nartorolka zawsze się zatrzyma.
Oczywiście są takie kamienie, które zawsze zatrzymają koło, nawet przy większej prędkości, ale może Ci się poszczęści i już nigdy na taki nie trafisz.
Zwróć uwagę na to, by ciężar ciała "trzymać" na tylnym kole. Tak jest w ogóle poprawnie, jeśli przenosisz ciężar ciała na przód nartorolki, na palce, to często kierunek sił, którymi działasz na nartorolkę, jest w przeciwną stronę niż kierunek jazdy. A mając ciężar na tylnym kole pozwalasz przedniemu się ewentualnie unieść i przejechać nad przeszkodą.
Są też nartorolki, które łatwiej pokonują kamyki, a inne takie, które prawie zawsze się zatrzymają na przeszkodzie. Łatwiej przejeżdżają nartorolki z mostami elastycznymi, w tym kompozytowymi i z włókien węglowych, a także aluminiowe marki Ski Way, bo one się uginają. Koło ma szansę się podnieść. Sztywne mosty się nie ugną tylko będą próbować sforsować kołem przeszkodę.
W nartorolkach do klasyka lepiej radzą sobie z przeszkodami koła pełne, czyli takie, gdzie większość średnicy zajmuje guma. Koła do klasyka, w których dużą część średnicy zajmuje aluminiowy hub (felga) są twarde, przez co częściej zatrzymują się na przeszkodach.