Na miejsce pierwszego rajdu w 2018 roku wybrano Poznań. To było również pierwsze takie wydarzenie zorganizowane w warunkach miejskich. Do ostatniej chwili nie wiadomo było jednak, czy rajd w ogóle dojdzie do skutku, ponieważ zima wyjątkowo nie chciała oddać pola wiośnie. W całej południowej części Polski na weekend zapowiadane były opady śniegu, dlatego też nikt nie mógł uwierzyć, że w Poznaniu na dzień spotkania synoptycy prognozowali słoneczne niebo i zupełny brak opadów. Prognozy jednak nie kłamały, pogoda (z drobnym wyjątkiem) faktycznie dopisała.
Na miejscu zbiórki zameldowali się wszyscy członkowie teamu, a także dołączyli do nich dwaj poznańscy „skajkowicze": Grzegorz i Bartek, a na rowerze towarzyszył im Wiesiek, który jednocześnie pełnił rolę fotoreportera. Autor tekstu, który tym razem był gospodarzem rajdu w Poznaniu, wyznaczył start spod stadionu Lecha na godzinę 10.00. Zaplanowano trasę o długości około 40 km.
Po pamiątkowym zdjęciu przy lokomotywie poznańskiego klubu Lech Poznań wszyscy dziarsko, choć pod wiatr ruszyli w trasę.
No właśnie. Wiatr. To był jedyny minus (dosłownie i w przenośni) aktualnej pogody. Dość silne podmuchy wiatru, połączone z niską temperaturą, psuły przyjemność z delektowania się urokami trasy. Miała ona pierwotnie przebiegać wyłącznie po asfaltowych ścieżkach rowerowych, ale w trakcie rajdu grupa zdecydowała się zaryzykować i wjechać na krótki, dodatkowy odcinek terenowy prowadzący wzdłuż jeziora Rusałka. I chyba, pomimo momentami nie najłatwiejszych warunków, wszyscy byli z tej decyzji zadowoleni.
Trasa rajdu została tak zaplanowana przez Macieja, by uczestnicy w jak najmniejszym stopniu odczuli, że jadą przez miasto. I chyba zamysł ten się powiódł, ponieważ później wspólnie wszyscy stwierdzili, że nie spodziewali się, że w Poznaniu jest tyle ciekawych miejsc do jazdy na rolkach terenowych.
Po Rusałce, kolejne punkty rajdu przebiegały przez: Park Sołacki, Cytadelę, Wartostradę i jezioro Maltańskie. Nad Maltą, na 12L00 został wyznaczony dłuższy postój. Tutaj uczestnicy mogli posilić się przygotowanymi przez Anię, żonę autora, pysznymi muffinkami. Dodatkowo wszyscy wykorzystali również tę przerwę na testy najnowszych modeli rolek terenowych firmy Skike: v9 Fire i v9 Tour, które dzięki uprzejmości Pani Marioli Wołowczyk (generalnego dystrybutora Skike w Polsce) zostały specjalnie na ten rajd wypożyczone.
Po prawie godzinnej przerwie grupa ruszyła w dalszą drogę, od razu niemalże „odbijając się" od ściany wiatru jadąc wzdłuż brzegu jeziora Maltańskiego. Najtrudniej miał Wojtek, który w tym momencie dodatkowo ciągnął przyczepkę. Ach, właśnie, przyczepka! Okazało się, że ten rajd miał naprawdę spory walor edukacyjny. Oprócz testów v9, uczestnicy przez całą trasę naprzemiennie testowali również przyczepkę rowerową, specjalnie przerobioną przez Gumisia, aby mógł ją ciągnąć rolkarz terenowy. Testy wypadły pomyślnie, co zaowocowało już pomysłami na jej wykorzystanie w kolejnych rajdach...
Po objechaniu jeziora Maltańskiego uczestnicy wykorzystali ponownie poznańską Wartostradę, czyli szeroką trasę biegnącą wzdłuż rzeki Warty. Po kolejnych 15 km i pokonaniu w sumie prawie 40 km, „skajkowcy" o 16:00 dotarli na parking przy stadionie Lecha.
A później, na wspólnym obiedzie Skiking.pl Team obmyślał już kolejne pomysły na wspólny rajd. Do zobaczenia na trasie!
Pod tekstem film z rajdu, którego autorem jest Sławomir Siedziński. Autorem wszystkich zdjęć jest Wiesław Siedziński.
Zapisz się do RRS feed tego komentarza
